Hm. Moje recenzje często są w wielu punktach odwrotne do recenzji Starucha, ale tym razem chyba będzie kilka punktów wspólnych. Choć rozbieżnych też, wiadomo, taka tradycja ;-)
Ale generalnie będę sporo narzekać.
Nowy layout… Huh. O tym na końcu. Bo jest o czym pisać i chyba jest co poprawiać.
PUBLICYSTYKA
Co tu się wydarzyło…
Orbitowski – jestem pod nieustannym wrażeniem, jak z cyklu teoretycznie skupiającego się na recenzjach Łukasz tworzy serię felietonów o sprawach życiowych. Jak zwykle na plus.
“W sercu puszczy” – o “Heart of the forest” słyszałem już jakiś czas temu, cieszę się, że i w NF okazała się warta zrecenzowania.
Łukasz M. Wiśniewski – bardzo podobał mi się ten felieton! Konkretnie, w tempie, no tak właśnie powinny wyglądać felietony. BTW, można by się spierać co do zdania “korporacyjne SI wciąż nie są na cyberpunkowym poziomie”. Co masowe RTMy robią to jedno, a co może Amazon czy algorytmy Cambridge Analytici to osobna sprawa ;)
Wywiad z Bielawskim… Hm. Agnieszka Włoka dobrze wybiera rozmówców do wywiadów i zadaje ciekawe pytania. No ale niestety – c po najlepiej zadanych pytaniach, jeśli Bielewski robi co może, żeby w odpowiedziach przekazać dokładnie nic? I to naprawdę aktywnie. Właściwie jedyną wartością zapisu tej rozmowy jest to, że jeśli ktoś chce się uczyć jak zadawać pytania, to śmiało może się uczyć stąd. Ale to już rzecz dla zainteresowanych dziennikarstwem.
Starosta – “Zastrzyk przyszłości” to rubryka obowiązkowa, ale “W koło kotła”… No ej. Marek powołuje się w “kotle” na dawny artykuł o kulinariach. Artykuł doskonały, który nadal,pamiętam, bo pełen był smaczków. Rzecz w tym, że “W koło kotła” nie ma z nim nic wspólnego – tamten artykuł był pełen treści, a “kocioł” to strona o niczym. No sorry. Mam nadzieję, ze kolejne części jednak będą zawierały jakąś treść.
“Erpegowe piekiełko” tym razem w formie minirecenzji zamiast newsów – i to dobre. W sumie można by tak na zmianę.
“Dziedzictwo Strugackich” – jako fan twórczości Strugackich wywracam oczami. Nie wiem czy autor miał jakikolwiek pomysł na tekst, ale jeśli miał, to coś nie wyszło. Całość zresztą przypomina zapis do podręcznika (i w tym sensie tekst jest wartościowy), ale sięgając po czasopismo człowiek spodziewa się raczej czegoś przystępniejszego formą.
No bo tak, zaczynam czytać tekst i wstęp wygląda jakby powtórzenie tematu, który jakiś czas temu już był w NF. No nic, jak wspomniał Staruch, Strugackich zawsze warto promować. Chwilę później autor pisze, że to jednak nie przegląd twórczości, tylko opowieść o tym, ile Strugaccy zrobili dla fantastyki. No to się zaciekawiam. Zaciekawiam, ale zamiast tego trafiam na dość nieprzystępną formę biografii. Taką CVkową. Potem to i owo, następnie krótka wzmianka o tym, że Strugaccy wspierali innych autorów i od razu przeskok na przegląd twórczości (choć znów w sposób niezbyt przystępny).
OPOWIADANIA POLSKIE
“Powolny upadek” – fajny tekst, przyjemnie się czytało, nawet pomimo przewidywalności niektórych wątków (co zostało zrównowazone wrzuceniem kilu innych, mniej oczywistych). Co prawda tekst można by nieco skrócić, ale i tak podobało się. Zwłaszcza, że widać świat w tle opowieści, coś większego, niż tylko Drzewo.
“W mgnieniu oka” – hah, tytuł przyciąga przez skojarzenie z filmem “Split Second”, nawet jeśli to zupełnie inna historia :-) Widać podobieństwo do starej szkoły SF, fajnie czasem poczytać coś w tym stylu.
OPOWIADANIA ZAGRANICZNE
“Model Mika” – ciekawe, dobrze napisane, z dodatkowymi warstwami oprócz głównego watku, pomimo lekkiej formy pozostawiające pytania. Np. niby tylko napomknięte, ale jednak pozostałe w otwartości ile wiedzy wędruje przez Internet of Things, czy na pewno ta forma incydentu po raz pierwszy itd. Motyw ze śrubokrętem zastanawia (no hallo, XXI wiek, da się prościej), ale mimo wszystko najlepszy tekst numeru.
“Społeczny wizerunek policji” – tekst słaby na wiele sposobów. Staruch sugeruje że ze względów politycznych, ale nie. Moje poglądy są na lewo, ale ten tekst jest zwyczajnie kiepski i niedojrzały, trochę jakby przemyślenia gimnazjalisty piszącego ulotkę. Był jakiś punkt wyjścia, z którego można było iść wielu kierunkach (testy modelujące naprawdę mogą zrobić sporo źle), ale na tym koniec. Nie, po prostu nie.
“Latarnia wyspy Framtalas” – o, to jest ciekawa wizja. Początek przeciągnięty, ale całość ciekawa, nie do końca wyjaśniona, dziwna, działająca na wyobraźnię.
“synapsa nas wyzwoli” – a to akurat dobre i z bardzo filmowym zakończeniem. Co prawda – skoro już o filmach mowa – całość bardzo w stylu amerykańskiego filmu, ale dobrze się czytało. A zważywszy na to, ze niektórym politykom ciągle marzy się prowadzenie “leczenia homoseksualizmu”, to temat jednak ciągle aktualny.
Scenariusza RPG nie czytałem, bo może przyjdzie mi być graczem :-)
NOWY LAYOUT
No… Na koniec zmieszanie. Na FB padła zapowiedź, ze będzie mniej pstrokacizny. No więc otwieram z ciekawością ten numer i co widzę na stronie ze spisem treści? Stop, źle zadane pytanie. Lepiej zapytać czego na tej stronie nie widzę? Bo jest tu niemal wszystko. Szeryfy i bezszeryfy, kolor czerwony sąsiadujący z niebieskim, wersaliki obok wyboldowań, miniaturki bloków tekstu. Brak tylko clipartu. @JeRzy, mam nadzieję, ze nie odbierzesz tego jako narzekactwo, ale aktualna forma jest mocno chaotyczna.
Pomijając stronę spisu treści i patrząc na layout reszty publicystyki…
Na plus:
– Sięgnięcie po czcionki szeryfowe w treści artykułów.
Na minus:
– Brak konsekwencji w nagłówkach. Co innego sytuacja, gdy tytuły są stylizowane, a co innego, gdy rzuca się w oczy, że miały być jednym standardem, ale ostatecznie różnią się szczegółami – a to stykają się z bocznymi kreskami, a to nie, a to są nad autorem, a to pod.
– Dopasowanie kolorów . Rozumiem koncept użycia różnych barw w górnym marginesie, ale na niektórych strona potrafią sąsiadować np. zielony po lewej i czerwony po prawej. No gryzie to w oczy.
– Czasami zupełnie niezrozumiała zmiana koloru czcionki w połowie niektórych tytułów.
Zdecydowanie do przeglądu pod kątem “jak wygląda”, bo aktualnie zamiast “mniej pstrokacizny” wyszło “festynowo” – i nie mówię tego złośliwie, raczej na zasadzie opisu wrażeń, jakie bym pewnie miał, gdybym nie znał czasopisma, a sięgnął po nie przypadkiem w kiosku i przewertował.
Swoją drogą mam wrażenie, ze wiem, na jakim czasopiśmie wzorował się ktoś projektujący ten layout, ale tam wszystko wyglądało spójnie, tu coś nie pykło.